24 maja 2012

Kuweta

Czas jakiś temu wspominałem, że Camorra własnością się mą stała, gdyż brata mego nowa zajawka złapała. Wspomnieć o celach zajawki za bardzo nie mogłem bo niespodzianki psuć nie chciałem. I tak po chwili namyślania, operacji zdobycia pieniądza ruszyła ekspedycja do Trójmiasta.Cele były dwa, pierwszy bardziej oficjalny to zawsze uwielbiany 2gen Camaro w wersji Split Bump. Jednak plan był jeszcze bardziej szatański i po negocjacjach kilku niejaki Azi zgodził się oddać w pieniądzach sensownych swą Black Bitch. Nazwę takową nosi pewna czarna Corvetta C3, która już po drobnych zabiegach w Rodz Factory czyniła dobre zło. Najbardziej charakterystycznym punktem programu - poza oczywiście ponadczasową linią nadwozia - są rury wydechowe typu side-pipes. To nadaje jej jeszcze bardziej hardcore'owego wyglądu \m/ . Dalsze samochodu losy są mniej lub bardziej określone. Stan na dzień dzisiejszy to podobnie jak w przypadku Bajadery rejestracja na zabytek, wóz już dostał wpis i trwa oczekiwanie na odbiór żółtych blach z urzędu. To tyle w kwestiach formalno prawnych, nie licząc tego, że już się przymierzam po cichu do przejęcia wozu :D . A z tematów bardziej mechanicznych wóz otrzyma drobną kurację SPA bo latka lecą i nikt nie staje się coraz młodszy, a i mechanicznie wóz zostanie poprawiony tak by jeszcze bardziej cieszył. A tą czasą zapraszam do oglądnięcia kliku zdjęć jeśli ktoś niema lub nie miał jeszcze możliwości zobaczenia jej na żywo.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz