24 lutego 2012

Wyczerpanie

No i znów się udało, ryzykowne decyzje znów wypaliły i to dwie naraz! Co prawda była chwilowa sytuacja przedzawałowa ale kryzys zażegnany. Dwa dni na tak pełnych obrotach, że cały "łieknd" prześpię. Ponadto pojawił się nowy projekt samochodowy, ale szczegóły dopiero w niedalekiej przyszłości. Zapewniam jednak, że coś czego się nie spodziewacie bo sam jestem jeszcze w szoku jak wyszło. Generalnie wykres poniżej czytamy od tyłu i obecnie jestem w fazie eustresu gdzieś blisko optimum.


Z kolejnych cennych dla mnie i całego narodu miłośników motoryzacji amerykańskiej to fakt, że dolar ciągle spada więc. Normalnie nic tylko się cieszyć i znów w miarę normalnych cenach kupować części z JUESandEJ bo sezon tuż tuż a maszynki muszą być odszykowane. Miłego wypoczynku na dwa wolne dni życzę każdemu, szczególnie wrogom coby mieli siłę ze mną walczyć i jak zwykle zostać pokonanym.

21 lutego 2012

Było nie było

No właśnie, chwilę mnie tu nie było bo w około się działo. Przy okazji "Szklaneczki rumu" wspominałem o podejmowaniu ryzyka bo warto. Wczoraj się to po raz kolejny potwierdziło i zaowocowało,a dziś podjęta kolejna ryzykowna decyzja i już się efektów nie mogę doczekać. Ja to chyba zaraz w nałóg ryzykowania popadnę. Ponadto zabrałem się za zaległości związane z bardziej prywatnymi sprawami, które zaczęły narastać. I tak np. Camorra (jak by ktoś nie wiedział Camorra to Chevy Camaro z 1987r.) została gruntownie przejrzana i przeanalizowana czego jeszcze wymaga by stanąć na nogi (czy raczej opony) i zacząć robić to do czego została stworzona :) Szersze info pojawi się wraz z trwającymi pracami, a na zachętę filmik z przed paru miesięcy zanim biały puch nas zaatakował i zmusił wóz do snu zimowego:

 

Ponadto nawołuję was, a wy powinniście innych, do Ciągłego uśmiechania się. To ogromnie poprawia samopoczucie i nastawienie do świata, szczególnie w tak niesprzyjających warunkach pogodowych. Dodatkowo jeśli są osoby w otoczeniu z którymi lubicie przebywać będą odwzajemniać to uśmiechanie się jeszcze lepiej czuć się będziecie. Także chodźcie i uśmiechajcie się, niech patrzą na was jak na wariatów i innych odszczepieńców, ale skoro Tobie będzie lepiej to co za różnica. To potwierdziłem organoleptycznie. 


pzdr

16 lutego 2012

Dokładnie wszystko jedno

Bywają takie dni, że co byś nie robił, jak się nie starał to nic tylko spać się chce. Dziś dopało mnie. Może to kwestia pogody, albo zwyczajny brak wozu? Człowiek tak się przyzwyczaja do pewnych zachowań, luksusów i powtarzalności dnia codziennego, że gdy tylko jedno mu odbierasz a odrazu się gubi. Miałem nadzieję na to by mnie to nigdy nie dopadło, a jednak. Choć robię sobie cichą nadzieję, że powodem tego jednak jest rzucanie palenia, zazwyczaj rzucanie działało na mnie to pobudzająco, ale tym razem jest inaczej. A przecież powinno być mi dokładnie wszystko jedno - czyżbym się stażał? Neee, głupoty gadam. W końcu chcę i mogę to zanaczy jestem młody, bo jak by mi się nie chciało to był bym stary :) A Tobie się jeszcze chce?
I spać mi się już nie chce :)




15 lutego 2012

Waginosceptycy

Na wstępie kawał (znaleziony na Autokąciku) i obrazek zafundowany przez wujka Google (także znaleziony na Autokąciku) związane z moimi dzisiejszymi wynurzeniami umysłowymi na temat dość trudny.

KV: 
Przychodzi do KGB stary Izaak Mojsiejewicz i powiada, że chce paszport, bo ma zamiar wyemigrować.
Oficer pyta się go:
-Co się stało? Wytrzymaliście Stalina, Chruszczowa, Breżniewa, pierestrojkę i kryzys, a teraz, gdy nareszcie można odetchnąć, chcecie emigrować na stare lata?
-To z powodu homoseksualizmu.
-Przecież u was z tym wszystko w porządku!
-U mnie w porządku, ale widzę, co się dzieje. Za Stalina homoseksualistów rozstrzeliwali. Za Chruszczowa wsadzali do paki. Za Breżniewa przymusowo leczyli. Za Gorbaczowa przestali się nimi zajmować, a potem homoseksualizm zrobił się modny. To ja chcę wyjechać, póki jeszcze nie jest obowiązkowy...


Obrazek Google:

A teraz o tym skąd taka tematyka na dziś. Otóż moi drodzy czytelnicy, kawał z wstępniaka przedstawia nam pewien problem, który wciąż się nasila. Nie nie jestem Homofobem i nie nawołuję do nienawiści. Nie mam także nic przeciwko ludziom o tak zwanej "odmiennej orientacji seksualnej", dopóki dopóty zachowują to dla siebie i w swoim domu a nie się tym afiszują. Ba, znam nawet kilku ludzi płci obojga z tym jak dla mnie schorzeniem umysłowym (chyba wczoraj wspominałem, że św. Walenty jest patronem ciężkich chorób, zwłaszcza umysłowych,) znają moją opinię i dalej pozostają dobrymi znajomymi, czyli jeszcze chwilę można być spokojnym. A jeśli tak pozostanie i trendy promowania Waginosceptycyzmu znikną, to problem uznam za niebyły. Cóż, homoseksualizm znany jednak jest już z czasów bodaj starożytnego Rzymu (choć może okresy historii mylę ale dawno temu i w Rzymie na pewno) i zaczynam się zastanawiać, czy Ci wszyscy ludzie nie są przypadkiem potomkami tamtego czasu. Medycyna zaraz jednak potwierdzi, że z takich związków dzieci nie będzie, więc jednak coś z głowami tych ludzi musi być. Było nie było, świat się zmienia i wygląda, że homoseksualizm będzie faktycznie obowiązkowy skoro nawet na Google w Walentynki takie obrazki się pojawiają. Skoro Izaak z Rosji musi wyjeżdżać z tego powodu, to może ktoś z was wie gdzie sprzedają bilety na Marsa ?!?

14 lutego 2012

Szklaneczka rumu

Dziś dzień należy uznać za ciekawy, nie wiem jeszcze czy udany bo to okaże się za kilkanaście dni, ale ciekawy. I nie nie ma to nic wspólnego z tym jakże dziwnym a zarazem przereklamowanym świętem zwanym Walentynki. I tu mała anegdotka odnośnie patrona tego święta: W Polsce i wielu innych krajach Europy czci się go (św. Walentego) jako patrona ciężkich chorób, zwłaszcza umysłowych, nerwowych i epilepsji.
Więc wróćmy do tego co normalne.
Podejmowanie decyzji (czasami zwanych przez mnie diecezjami) i ponoszenie potem za to odpowiedzialności, a czasem związanej z tym kary daje niesamowicie dużo adrenaliny i radości. Serio spróbujcie kiedyś podjąć ryzykowną decyzję dzięki której albo wam pogratulują i nagrodzą gromkimi oklaskami bądź po prostu zwolnią. No tak druga opcja brzmi nieciekawie, ale ja już jestem pewien by próbować bo warto. Sam moment podejmowania czy w te czy wewte to już multum wrażeń. Następnie kilka dni siedzenia jak na szpilkach co będzie i w końcu wielki finał. A jaki by nie był jego efekt i tak odetchniesz z ulgą. Gdy wszystko się udało i trzeba znów podejmować takie samo lub większe ryzyko będzie już tylko fajniej. A a jak Cię zwolnią? Cóż też odetchniesz z ulgą, że masz to za Sobą i trzeba żyć dalej. Taki niezbyt równy Win-Win ale kto powiedział, że życie jest sprawiedliwe? A i jeszcze jedno. Pamiętaj by po biurze/firmie chodzić zawsze z chociaż jedną kartką papieru w ręce, tak by nie myśleli, że nie masz co robić.

Dziś zamiast zdjęcia będzie wzór, jak ktoś go narysuje niech da znać w komentarzu:
sqrt(cos(x))*cos(300 x)+sqrt(abs(x))-0.7)*(4-x*x)^0.01, sqrt(6-x^2), -sqrt(6-x^2) from -4.5 to 4.5

pees. Nie ponoszę odpowiedzialności za żadne zwolnienie kogokolwiek za podejmowanie głupich/ryzykownych* decyzji.

*niepotrzebne skreślić.

13 lutego 2012

Porządki

Dzisiejszy dzień stał pod znakiem "Jak Cię widzą, tak Cię piszą". Ogólny zamęt i lekko zdziwione miny oznaczają, że będzie się działo. Ale co poradzić, jak jedni każą drudzy muszą. W sumie ci każący mieli rację więc idzie ku lepszemu. Ponadto wieczór w trasie, nocleg poza domem i ogólnie tak inaczej.


Ale jest także i lepsza nowina dnia dzisiejszego. Czujny Kyniu szybko wyczaił, że Ride'n'Roll w tym roku ma się także odbyć. Mało tego ma powrócić do miasta po zeszłorocznych problemach. Także na gębę wraca banan i z niecierpliwością wyczekuję początku czerwca by zobaczyć co Alchemia w tym wymyśli :)


12 lutego 2012

Leniwa niedziela

Bo tak to w życiu bywa, że człowiek czasem tylko odpoczywa. Żadnych akcji czy rewelacji, po prostu snucie się po chacie.



11 lutego 2012

Pierwszego dnia

No to zaczynamy blogowanie. Nowe to dla mnie ale może się uda. No i jak na pierwszy dzień (przy okazji urodzinowy) wejście co najmniej mocne :D Był plan na zrobienie sobie prezentu urodzinowego, niestety nie wyszło - rzec by mógł każdy kto mnie zna ze to w sumie norma. Tym razem na przeszkodzie stanęło drzewo, znaczy najpierw latarnia była, ale tej uniknąłem, drzewa się już nie udało. Efekty poniżej.