23 kwietnia 2012

Spitalny oddział ratunkowy

Tak właśnie zakończyła się dla mnie niedziela. Problemy żołądkowe mnie tam zesłały. Na szczęści Pani Doktor szybko pomogła i dalej jestem wśród żywych. A wcześniej cały dzień udany, co prawda na zawodach nie osiągnąłem zakładanych celów ale i tak wyszło bardzo dobrze z czego jestem bardzo zadowolony. Impreza bardzo udana, przednia zabawa no i najważniejsze wóz zniósł całość bez większych awarii. Tu należą się podziękowania. Przede wszystkim dla warsztatów czyli Normcar, HPG oraz GarażSzymona, bez ich pomocy wóz nie był by poskładany i działający jak należy. Ponadto wielkie dzięki dla Aro, Krawca i paru innych osób które w większym lub mniejszym stopniu się do tego przyczyniły. Plany na przyszłość duże i możliwe do osiągnięcia. Ale przydał by się jakiś nawet najdrobniejszy sponsor. Także jak ktoś zainteresowany to proszę o kontakt lub dobrowolne wpłaty na konto:

Paweł Wasilewski
44 2130 0004 3001 0272 0183 0001 


 Przyznać się muszę także do faktu pozytywnych zmian. Coraz więcej dobrego i miłego wokoło mnie dzieje pomijając oczywiście drobne wpadki zdrowotno-cielesne jak wczorajszy SOR, przyłożenie łbem w zestaw pompowy czy wózek widłowy. Ale psychicznie co bardzo ważne cały czas się poprawia i trzymam kciuki za tendencję zwyżkową utrzymującą się stale. Także radzę każdemu do góry bo w pewnym momencie dochodzi się do momenty, gdy być już tylko może lepiej, a pilnując tego Pan Gorzej już nie wraca.


21 kwietnia 2012

Na szpilkach

No właśnie tak się czuję, ale uczucie w sumie dziś to dobre i pozytywne, bo związane z tym co kocham. Już za parę godzina na lotnisku Bemowo pierwsza runda wyścigów na 1/4 mili. Normalnie po dwóch latach wracam do gry i zobaczymy co z tego będzie. Wóz gotowy, ostatnie poprawki zrobione i jutro z samego rana jazda ku przeznaczeniu.

"Gentlemen, start your engines!"

 

15 kwietnia 2012

Sezonu rozpoczęcie

Jako, że skleroza mnie dopada to zapomniałem o wczorajszym rozpoczęciu sezonu organizowanego przez Lowrider.pl, ale za to usunąłem parę drobnych usterek w wozie. A trzeba było bo przecież już w nastepną niedzielę zawody na Bemowie i ciała dać nie mogę - no chyba, że jakiejś pięknej białogłowie. Dziś natomiast była okazja do drobnej rehabilitacji. Ekipa z Young Timer Warsaw (www.youngtimerwarsaw.pl) zorganizowała rozpoczęcie sezonu dla zabytków i młodych klasyków. Zabraknąć mnie więc nie mogło, szczególnie, że można tam spotkać parę starych znajomych gęb. Dobór miejscówki na rozpoczęcie imprezy oceniam na 95% trafny gdyż w okolicy odbywały się jakieś targi budowlane co spowodowało absolutny brak miejsca do zaparkowania dla większej ilości samochodów. Przestawienie się na druga stronę ulicy na chodnik przed wejściem stadionu Legii był w sumie bardzo fajny ale miejsca i tak było za mało gdyż stawiło się około 300 samochodów, a może i więcej. Przejazd po mieście to piękne i klasyczne już spowolnienie ruchu drogowego i korek gigant na Żwirkach z racji ilościowej. Dodatkowo Panowie Władza postanowili po utrudniać trochę życie, ale po chwili na szczęście odpuścili za co im chwała. Na samym autodromie także z miejscem problem ale klimatycznie. Nawet pogoda mało kogo zniechęciła. Mnie najbardziej cieszy fakt, że jest tylu młodych ludzi zapalonych motoryzacją PRL, Amerykańców czy wszelkiej innej maści zabytków i youngtimerów. I oby tak dalej! Ja już się nie mogę doczekać kolejnych spotów bo to strasznie poprawia humor i nakręca pozytywną energią. Ale następnym razem już nie Camaro a Bajaderą na żółtych blachach :)

A i jeszcze znalazłem ze dwie fotki z dnia dzisiejszego gdzie Camorra się załapała.



09 kwietnia 2012

Redhead

Klasycznie już można powiedzieć: "Święta święta i  po świętach", i  tym miłym akcentem możemy powrócić do życia dnia codziennego, bo co za dużo to niezdrowo. A skoro mowa o braku zdrowia to Camorra znów zachorowała. Tą razą padło na pompę paliwową (taka jakiej brakowało Killerowi). Na szczęście na alledrogo.pl miał Pan sztuk jedną pasującą, co nie uszło uwadze mniej i metodą "Kup dziś" czekam na przesyłkę w tygodniu tym. Smuci trochę fakt braku udziału w życiu AmCar'ów miasta stołecznego Warszawy z powodu ciągłych chorób wieku dziecięcego. Choć po takim czasie można by powiedzieć, że to już wczesna emerytura, a przecież rząd chce nam wydłużyć wiek roboczy do 67. Szczerze wolał bym 69 bo jakoś tak przyjemniej brzmi. A skoro już i przy tych tematach jesteśmy to fascynuje mnie bardzo, jak życiem osobistym innych są inni zainteresowani. Normalnie żyć nie dają, ciągle dopytują i na siłę pomagają. Nie słuchają nawet, że komuś tak jest dobrze i jemu tak odpowiada, skoro im nie pasuje to znaczy że tobie musi być także źle. A wcale tak nie jest i aż na język się ciśnie popularne ostatnio hasło "Smoleńsk KUR*A" by im uzmysłowić jak bardzo się mylą. I znów płynnie przechodząc do kolejnego tematu, za minut kilka rozpocznie się dzień kolejnej rocznicy tragedii narodowej związanej z Smoleńskiem. Szkoda tylko, że tak tragiczna sprawa znów będzie powodem do pikiet politycznych ludzi z problemami okołousznymi, wciągając w to nieświadomych i bardzo podatnych na manipulacje ludzi. Nam (w sensie tym co to im ten temat powiewa) nie pozostaje nic innego jak tylko z wieczora dnia 10 kwietnia udać się do miejsca takiego jak np. "Przekąski Zakąski" by pośmiać się s tych biednych ludzi. Wiem to strasznie chamskie i prostackie ale im pomóc się już nie da to chociaż humor sobie człowiek odrobinę poprawi i zje coś drobnego z kuchni gwiazdy telewizyjnej. A skoro 99% osób obżerała się całe święta i ich diety poszły się kochać z jakże zacnymi planami to jeszcze jeden dzień z delicjami kuchennymi źle im nie zrobi.

Na dziś to by było na tyle bo idę coś jeszcze przekąsić i trochę sześciopak poćwiczyć, a na dobranoc ładna Pani w mało koszernym wozie choć silnik brzmi nieźle.